Find a job you like, czyli studiowania czar

W Poznaniu zakończyły się juwenalia – festiwal, przy okazji którego zawsze wspominam moje studia.

Studia to jeden z wielu obszarów, na który moja niepełnosprawność zdała się wywrzeć wpływ.

Ściślej rzecz biorąc, wpłynęła ona zdecydowanie na wybór kierunku. Zawsze byłam humanistką, marzyła mi się najpierw teologia, później etnologia. Z natury jestem uparta, więc pewnie gdybym była sprawna, postawiłabym wtedy na swoim i skończyłabym zupełnie inne studia. Jednak w tamtym czasie kierowałam się jeszcze tym, że muszę zapewnić sobie możliwość pracy zdalnej. Wybór padł na lingwistykę stosowaną.

Okazuje się, że w przyrodzie nic nie ginie. Znajomość języków (oprócz projektów tłumaczeniowych) wykorzystuję w pracy naukowej, sięgając choćby do oryginalnych tekstów Edyty. Poza tym, paradoksalnie, kończąc inny kierunek prawdopodobnie w życiu nie pomyślałabym o pracy naukowej. Ale to temat na inny wpis.

Ale przede wszystkim nie poznałabym tylu fantastycznych osób. Nie śmiałabym się na wspomnienie wielu sytuacji (pewnie na innym kierunku też przeżyłabym wspaniałe chwile, ale to już nie byłyby TE chwile).

Rzecz jasna zdarzały się też momenty trudne. Na drugim roku usłyszałam, że ze względu na moją mowę skandowaną mam przemyśleć wybór studiów, bo na trzecim roku nie poradzę sobie z tłumaczeniem ustnym. Poradziłam sobie, nawet dość dobrze. Ale oczywiście rozumiem, że mój sposób mówienia może sugerować, że sprawia mi ono trudność :)

Find a job you like and you will never have to work a day in your life. Znajdź pracę, którą lubisz, a nie będziesz musieć pracować ani jednego dnia w życiu. Zdanie przytaczane w każdej oficjalnej przemowie kierownika instytutu. Choć zawsze traktowane z przymrużeniem oka, po latach stwierdzam, że coś w tym jest.

To właśnie na studiach nauczyłam się prosić o pomoc.  Czasem podczas tzw. okienek zostawałam w budynku, a nie korzystając jeszcze z balkonika, musiałam prosić często przypadkowe osoby o pomoc w przemieszczeniu się.

Jedyne, czego nie udało mi się wtedy zrealizować, to wyjazd zagraniczny. Zadecydował o tym pewnie bardziej mój strach aniżeli niepełnosprawność (jak w wielu przypadkach). Ale wszystko przede mną (a jeżeli Ty myślisz o skorzystaniu z programu wymiany takiego jak Erasmus+, nie wahaj się – wszelkie informacje znajdziesz tutaj: Erasmus+)

Ale tak naprawdę cały czas uczęszczamy na studia zwane życiem. I tutaj nasuwa mi się sentencja Gandhiego: „Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro. Ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie”. A ponieważ, jak powszechnie wiadomo, w życie wieczne wierzę, nie pozostaje mi nic innego, jak się uczyć :)

 

Close Menu