Co wspólnego mają religijny model niepełnosprawności z sadzawkami Betesda i Siloe?
Jednym z narzędzi do analizowania zjawiska niepełnosprawności są modele, kładące nacisk na rozmaite aspekty codzienności. Najbardziej znane to model medyczny utrzymujący, że niepełnosprawność to sprawa indywidualna jednostki oraz społeczny, gdzie niepełnosprawność jest powodowana przez społeczeństwo. Wśród wielu innych można natrafić na model religijny. Dlaczego jest on w moim przekonaniu co najmniej wątpliwy?
Religijny model postrzega niepełnosprawność między innymi jako karę będącą konsekwencją czynów osoby niepełnosprawnej, członka rodziny, społeczności bądź przodków. Jeśli dziecko rodziło się niepełnosprawne, religie wierzące w reinkarnację tłumaczyły to grzechami popełnionymi w poprzednim wcieleniu. Choroby psychiczne przypisywano obecności złych duchów.
Nancy Eiesland (1994), znana ze swojego kontrowersyjnego pojęcia „niepełnosprawnego Boga”, wyróżnia trzy sposoby postrzegania niepełnosprawności:
1. Konsekwencja grzechu.
2. Szlachetne cierpienie.
3. Podmiot miłosierdzia.
Właśnie na konsekwencji grzechu koncentruje się większość autorów. Otieno (2009) podaje przykład uzdrowienia paralityka, któremu Jezus odpuścił grzechy zanim go uzdrowił. Nie dodaje jednak, że uzdrowienie fizyczne miało być znakiem dla tych, którzy nie wierzyli w Jego moc odpuszczania grzechów. Zestawiając uzdrowienia znad sadzawek Betesda i Siloe, koncentruje się wyłącznie nad grzechem jako źródle niepełnosprawności. Rzeczywiście po uzdrowieniu nad sadzawką Betesda Jezus mówi „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (J 5, 14). Ale w przypadku uzdrowienia nad sadzawką Siloe, Otieno cytuje wyłącznie pytanie uczniów: „«Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice?” (J 9,2), nie wspominając nawet o odpowiedzi Jezusa: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże” (J 9,3).
Zawsze zżymałam się na model religijny. Niepełnosprawność i grzech? Niemożliwe. W dodatku religia jest tu stawiana w bardzo negatywnym świetle. Ale to były w zasadzie bardziej moje odczucia bazujące na odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił uczniom. Jakiś czas temu usłyszałam wyjaśnienie, że uzdrowienia znad dwóch sadzawek należy rozpatrywać razem. Święty Jan pokazuje, że choroba (w tym przypadku niepełnosprawność) może być konsekwencją grzechu, ale nie musi. I w tamtym momencie model religijny już całkiem stracił w moich oczach.
Swoją drogą może widzę w tym rodzaj teorii spiskowej, ale dla mnie model religijny to w dużej mierze dyskredytowanie religii. A może się mylę?
Literatura:
- Eiesland, N.L. (1994). The Disabled God: Toward a Liberatory Theology of Disability. Nashville: Abingdon Press.
- Otieno, Pauline A. (2009). Biblical and Theological Perspectives on Disability: Implications on the Rights of Persons with Disability in Kenya. Disability Studies Quarterly vol. 29 no. 4.