Własne cztery kółka, czyli jak osiągnąć niezależność z balkonikiem

Ostatnio poproszono mnie o napisanie krótkiego tekstu na temat samodzielności. Przy tej okazji nie sposób było nie odwołać się do swoich doświadczeń związanych z tym tematem.

Wydawać by się mogło, że samodzielność to synonim niezależności. Ale czy aby na pewno? Czy kobieta niezależna to synonim kobiety samodzielnej?

Nie do końca.

Jak już pewnie większość z Was wie, zawsze chciałam być postrzegana jako kobieta. I jak mieliście już okazję nieraz przeczytać, zajęło mi to dość sporo czasu. Niekoniecznie dlatego, że ludzie mnie tak nie postrzegali. Głównie dlatego, że, czasem dając sobie wmówić pewne rzeczy, sama siebie tak nie postrzegałam. Dlatego z perspektywy czasu stwierdzam, że niezależność wiąże się dla mnie głównie z niepoleganiem na opinii innych i nieszukaniem w ich odbiciu potwierdzenia swojej wartości.

Ale zanim poczułam taką niezależność, musiałam stać się samodzielna.

Tutaj sprawa była niemniej skomplikowana. Przy użyciu balkonika poruszam się zaledwie od pięciu lat, przez większość mojego życia chodziłam pod rękę. Wtedy z jednej strony nie potrafiłam wyobrazić sobie siebie funkcjonującej samodzielnie, z drugiej nie mogłam pogodzić się z zależnością. Zdaję sobie sprawę, że czasem niemożność zaakceptowania pewnych faktów nie jest dobra (jak mówi pewna modlitwa, „Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę”), ale w tym wypadku okazała się zbawienna.

W pewnym momencie bycie zależnym zaczęło mnie męczyć na tyle, że stało się wręcz nie do zniesienia. Zresztą chyba nie tylko dla mnie. W końcu, nie bez wątpliwości, przyszedł czas na balkonik. Sprzęt, który komuś może się kojarzyć z zależnością, dla mnie oznaczał wolność. Pierwsze samodzielne zakupy czy spacer – bezcenne. Za wszystko inne zapłacisz kartą Mastercard ;) (to nie jest lokowanie produktu).

Ale tu nie chodzi tylko o samodzielność na poziomie fizycznym.

Dużo ważniejsza jest samodzielność w podejmowaniu decyzji. A tą z kolei dużo trudniej uzyskać bez tej fizycznej. Osoby, od których jest się zależnym, czasem nawet nieświadomie dokonują wyborów za kogoś. Ale trzeba znaleźć w sobie tą odwagę, żeby powiedzieć „stop”, nawet jeśli fizyczność wydaje się temu przeczyć. Innymi słowy: odwagę, aby zmienić to, co możemy.

Tylko wówczas będziemy w stanie stać się niezależnymi od opinii innych, potrafiąc jednocześnie prosić o wsparcie, które jest konieczne. Czyli osiągniemy mądrość pozwalającą odróżnić to, co możemy zmienić od tego, na co nie mamy wpływu.

Close Menu