Mamo, nasza mamo, czyli macierzyństwo a niepełnosprawność

Niepełnosprawność a macierzyństwo

Edyta Stein twierdziła, że macierzyństwo to powołanie kobiety, które stanowi pewien zaszczyt uwydatniający jej specyfikę. Jak odnieść te słowa do niepełnosprawności, która czasem zdaje się okradać kobietę z możliwości bycia matką?

Tutaj znów zacznijmy od regulacji prawnych

Artykuł 23 Konwencji o Prawach Osób Niepełnosprawnych brzmi następująco:

Państwa Strony podejmą efektywne i odpowiednie środki w celu likwidacji dyskryminacji osób niepełnosprawnych we wszystkich sprawach dotyczących małżeństwa, rodziny, rodzicielstwa i związków, na zasadzie równości z innymi osobami, w taki sposób, aby zapewnić:

(a) uznanie prawa wszystkich osób niepełnosprawnych, które są w odpowiednim do zawarcia małżeństwa wieku, do zawarcia małżeństwa i do założenia rodziny, na podstawie swobodnie wyrażonej i pełnej zgody przyszłych małżonków,

(b) uznanie prawa osób niepełnosprawnych do podejmowania swobodnych i odpowiedzialnych decyzji o liczbie i czasie urodzenia dzieci oraz do dostępu do dostosowanych do wieku edukacji i informacji dotyczących prokreacji i planowania rodziny, a także do środków niezbędnych do korzystania z tych praw,

(c) zachowanie zdolności rozrodczych przez osoby niepełnosprawne, w tym przez dzieci, na zasadzie równości z innymi osobami.

Z zapisu tego wynika, że niepełnosprawność nigdy nie przekreśla szans na rodzicielstwo.

Rząd polski złożył odwołanie od tej regulacji, ponieważ w rodzimych przepisach czytamy, co następuje:

§ 1. Nie może zawrzeć małżeństwa osoba dotknięta chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym. Jeżeli jednak stan zdrowia lub umysłu takiej osoby nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa i jeżeli osoba ta nie została ubezwłasnowolniona całkowicie, sąd może jej zezwolić na zawarcie małżeństwa.
§ 2. Unieważnienia małżeństwa z powodu choroby psychicznej albo niedorozwoju umysłowego jednego z małżonków może żądać każdy z małżonków.
§ 3. Nie można unieważnić małżeństwa z powodu choroby psychicznej jednego z małżonków po ustaniu tej choroby.

Prawo polskie zdaje się zatem nie do końca mieć pokrycie w Konwencji o Prawach Osób Niepełnosprawnych, zwłaszcza jeśli chodzi o niepełnosprawność intelektualną.

A więc mogą czy nie mogą zostać tymi rodzicami?

No właśnie. Tutaj znów pojawia się dylemat. Bo przecież macierzyństwo (i ojcostwo) wymaga sprawności fizycznej i psychicznej organizmu. Czy tak? Czy jedyną wymaganą tutaj sprawnością nie powinno być dawanie miłości, które przy odpowiednim wsparciu ze strony społeczeństwa (nie spychającego wszystkiego na najbliższych) umożliwi rodzicielstwo, także w niepełnosprawności intelektualnej?

No dobrze, powie ktoś. A jeśli niepełnosprawność jest na tyle głęboka, że przekreśla szansę na zostanie rodzicem? Tutaj znów mam pewność: żadna niepełnosprawność jej nie przekreśli. Wszak macierzyństwo duchowe, polegające na prowadzeniu dusz do Boga, jest powołaniem każdej kobiety, bez wyjątku. Poza tym nie zapominajmy, że dla Boga nie ma nic niemożliwego ;)

Close Menu