Marzenia są po to, żeby je realizować – razem z BLACKROLL
„Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak aż do końca”. Cytat z „Lorda Jima” przypomniał mi się w miniony weekend po obejrzeniu „Księgarni z marzeniami”. Ale co wspólnego mają marzenia i BLACKROLL mini?
Któż z nas nie ma marzeń? Kiedyś ułyszałam, że aby je zrealizować, należy sprawić, by stały się celami. Tutaj jednak pojawiają się pewne wątpliwości:
- Czy każde marzenie jest rzeczywiście marzeniem? Moim zdaniem prawdziwe marzenia są wlewane w nasze serca, ale niestety ludzka natura ma skłonności do pożądania spraw wykraczających poza jego zasięg. Wówczas to są raczej zachcianki, których brak możności realizacji prowadzi do frustracji.
- Czy samo przekształcenie w cel wystarczy? Z doświadczenia wiem, że trzeba uwzględnić szereg czynników mogących wpłynąć na możliwość realizacji danego marzenia.
Jak nietrudno się domyślić, u mnie głównym czynnikiem była niepełnosprawność.
Mój błąd jednak polegał na tym, że w pewnym momencie pozwoliłam niepełnosprawności przekreślić szanse na spełnienie się czegokolwiek. W odpowiednim momencie Ktoś jednak mną potrząsnął. Tak, że teraz mogę iść za marzeniem. Dosłownie i w przenośni… A już wkrótce bez balkonika ;)
No właśnie…
Jeśli mówimy o kroczeniu za marzeniem w sensie dosłownym, świetnym rozwiązaniem wydaje się BLACKROLL mini. Przeznaczony do automasażu małych grup powięziowo-mięśniowych (stopy, dłonie, łydki, przedramiona, barki). Dedykowany sportowcom, osobom z kontuzjami ścięgna Achillesa, płaskostopiem, halluksami czy kobietom chodzącym na szpilkach. Ale jak się okazuje, również tym podążającym za marzeniem ;) Stopy mające za nim kroczyć mogą być masowane także podczas wykonywania innych czynności.
Kroczenie za marzeniem z BACKROLL jest jeszcze łatwiejsze.
#blackroll #blackrollpolska #keeprollin